wtorek, 28 maja 2013

Czy można żyć bez... układu połączenia kości?

budowa stawu
Budowa stawu
Układ kostny stanowi swego rodzaju rusztowanie, na którym trzyma się cała reszta naszego ciała. Szkielet ludzki jest bardzo mocny, ale nie mógłby spełniać swojej roli, gdyby kości nie były ze sobą połączone. Gdyby każda kość istniała niezależnie od innych, nasze ciało zwyczajnie zapadłoby się.

No dobrze, ale co to jest ten układ połączenia kości, z jakich narządów się składa, jak kości są połączone, skoro przecież możemy zginać połączenia między nimi i przede wszystkim - czy jest nam potrzebny?


Układ połączenia kości nie jest typowym układem składającym się z szeregu narządów. Terminem tym nazywamy wszelkie połączenia między kościami w organizmie. Zarówno połączenia ruchome, czyli stawy, jak i nieruchome (ścisłe i półścisłe). Przykładem tych ostatnich mogą być szwy, będące połączeniami występującymi w czaszce, lub wiklinowanie, będące sposobem umieszczenia zębów.

sobota, 25 maja 2013

Słowo na niedzielę III: "Ambiwalencja"

Witam w trzecim odcinku cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:

Ambiwalencja

środa, 22 maja 2013

Czy można żyć bez... układu kostnego?

narządy człowieka
Rozbieramy się ;)
Ot, pytanie mi się nasunęło. W człowieku znajdziemy sporo organów, czyli funkcjonalnie wyodrębnionych części. Części takie posiadają też zwierzęta i rośliny, skupmy się jednak na człowieku. Wiele narządów w naszych organizmach występuje parami, np. nerki, czy płuca. Pytanie brzmi, czy da się żyć z jedną sztuką, a jeśli tak, to po co mamy dwie? Jeszcze ciekawsze pytanie, czy da się żyć bez obu sztuk? Albo jeśli mamy pojedynczy narząd, to czy jest możliwe życie bez niego? Tak, to jest to, czym będziemy się zajmować w tym i w kolejnych artykułach z tej serii - wykroimy poszczególne części człowieka i zobaczymy, co by się stało. Oczywiście hipotetycznie.
Od razu uprzedzam, by nie robić tego w domu ;)

Narządy możemy pogrupować według ich funkcji w organizmie. Poszczególne zestawy narządów łączą się w tzw. układy narządów, które wspólnie spełniają bardziej złożone role. I tak rozróżniamy układy:

 anatomia człowieka



Przeanalizujemy je w tej kolejności, zostawiając sobie najciekawsze na koniec :)

sobota, 18 maja 2013

Słowo na niedzielę II: "Kazuistyka"

Drugi odcinek cyklu "Słowo na niedzielę". Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

sobota, 11 maja 2013

Słowo na niedzielę I: "Omnibus"

Tym wpisem rozpoczynam cykl "Słowo na niedzielę". Będą to krótkie artykuły ukazujące się w, tak, zgadliście - niedziele. Będę w nich przytaczał pojedyncze słowo, ewentualnie z jego synonimami i wyjaśniał jego znaczenie. Nie będą to słowa przypadkowe - będę się starał dobrać takie wyrazy, których się nie używa codziennie, ale które warto i/lub wypada znać. Prawdopodobnie będziecie je mimo wszystko znać, ale nie szkodzi - bo dodam do tego wyzwanie, które sprawi, że polubicie rzadko używany termin ;)

Mała dygresja: Zachęcam wszystkich do podjęcia postanowienia w stylu "jedno nowe słowo dziennie". Dobrze jest się dokształcać we własnym zakresie. Oczywiście - nie sposób zapamiętać nowo poznanych słów, jeśli się ich nie używa i część z nich pewnie umknie, ale nie jest to usprawiedliwienie, by nie próbować! Za chwilę poznacie znakomity sposób na uczenie się nowych słów.

W ten sposób rozpoczynam cykl nauki jednego słowa tygodniowo - to bardzo mało, ale przecież nie limituję tego, co postanowicie sobie dodać we własnym zakresie.

Oczywiście, nie chcemy, aby nauka była nudna, a zatem...
Zachęcam jednocześnie do podjęcia omnibusowej zabawy intelektualnej!

środa, 8 maja 2013

Jak zapamiętywać sny?


To jest druga część artykułu, część pierwsza zatytułowana "Skąd się biorą sny?" znajduje się tutaj: http://omnibusy.blogspot.com/2013/05/skad-sie-biora-sny.html

Autor nie ponosi odpowiedzialności za problemy i nieprzyjemności wynikające z rozpamiętywania swoich koszmarów ;)

W tym wpisie nie będę poruszał tematyki świadomego śnienia - aczkolwiek na pewno w swoim czasie stworzę artykuł na ten temat. Nie będę też omawiał zaburzeń snu, ani problemów z koszmarami - skupię się jedynie na fakcie zapamiętywania snów.

Postaram się w dalszej części artykułu także odpowiedzieć na pytanie, które może nurtować sceptyków - po co w ogóle zapamiętywać sny? Czy to w ogóle bezpieczne i mądre?

Skoro już wiemy czym są sny i skąd się biorą, to czas się nauczyć je zapamiętywać. Ponownie zaznaczam - to nieprawda, że ktoś nie ma snów! Ma je każdy, ale niektórzy zwyczajnie nie potrafią ich sobie przypomnieć nawet tuż po przebudzeniu. Jak dalej wyjaśnię - nie ma w tym nic niezwykłego i nie należy się obawiać, że coś jest nie tak z naszą pamięcią. To, że pamiętamy niemal cały sen i w ciągu kilku sekund potrafimy go zupełnie zapomnieć jest jak najbardziej naturalne!

Dlaczego zapominamy sny tak łatwo? Tego tak naprawdę nikt nie wie na pewno. Najpopularniejsza z teorii mówi o tym, że mózg traktuje je jak nieistotne informacje - bo i faktycznie codzienne życie nas uczy, że jeśli nie zapamiętamy snu, to wszystko jest w porządku, zatem po co je zapamiętywać? Łatwo możne go jednak oduczyć tej niepożądanej maniery ;)

Druga teoria mówi, że sen jest zapisany w pamięci krótkotrwałej - a ta jest ulotna po kilku-kilkunastu sekundach. Stąd świadome przypomnienie sobie snu sprawi, że zostanie on zapisany w pamięci trwałej i wtedy już nam nie umknie z głowy.

niedziela, 5 maja 2013

Skąd się biorą sny?

To jest pierwsza część artykułu, część druga zatytułowana "Jak zapamiętywać sny?" znajduje się tutaj: http://omnibusy.blogspot.com/2013/05/jak-zapamietywac-sny.html

Wielu ludzi twierdzi, że nie ma snów, lub że ma je bardzo rzadko. Naukowcy udowodnili, że to nieprawda - każdy człowiek w czasie snu ma kilka, a nawet kilkanaście różnych snów. Problem tkwi nie w braku marzeń sennych, a w zapamiętywaniu ich po przebudzeniu. Odpowiedni trening pozwoli regularnie zapamiętywać sny praktycznie co noc. Z czasem można sobie wyrobić umiejętność zapamiętywania kilku snów z każdej nocy!

Zanim nauczymy się, jak zapamiętywać sny, omówmy czym jest sen, do czego służy i skąd się bierze. Zacznijmy od tego, co się dzieje z mózgiem, bo to on jest autorem naszych fantazji. Wiedza ta przyda się też do zrozumienia zasady działania niektórych metod zapamiętywania snów.

Wiemy, że praca mózgu to w dużym uproszczeniu wymiana impulsów nerwowych. Neurony wymieniają się impulsami za pomocą połączeń zwanych synapsami. Często powtarzane wymiany wzmacniają połączenia - w ten sposób się uczymy nowych rzeczy i udoskonalamy używane umiejętności. Bezmyślne powtarzanie tekstu nie sprawi, że się go nauczymy na pamięć, natomiast umiejętne wykorzystywanie technik manipulacji falami mózgowymi - to coś zupełnie innego. Ale nie uprzedzajmy faktów, jakie fale mózgowe?


Podobnie jak serce, które pracuje szybko w czasie stresu czy aktywności fizycznej, a wolniej w czasie odpoczynku, tak i mózg pracuje w różnym "tempie". Tempo to da się zmierzyć - mowa o częstotliwości fal mózgowych, która jest tym większa, im aktywniej umysł jest wykorzystywany.

czwartek, 2 maja 2013

Co to jest broń kombinowana?

Zanim przedstawię najciekawsze egzemplarze, zapoznajmy się z definicją, gdyż nie jest ona jednoznaczna. Wikipedia proponuje następujące definicje:
  • Po pierwsze określa broń myśliwską, która ma lufy zarówno gwintowane, jak i gładkie.
    Kniejówka

    W tej kategorii nie możemy umieścić np. dubeltówki, która ma dwie niegwintowane lufy. Natomiast jej odmiana zwana kniejówką posiada dwie lufy, z czego jedna jest gwintowana (zdjęcie obok). Pozwala to użyć broni zarówno do polowania na mniejsze zwierzęta, jak zwykła śrutówka (naboje śrutowe), jak i na grubą zwierzynę - gdy użyć lufy gwintowanej i naboju ze zwykłym pociskiem, wówczas broń staje się odpowiednikiem sztucera.

  •  Po drugie, oznacza urządzenie będące połączeniem broni białej i palnej.

    Popularne rozwiązanie w początkowym etapie rozwoju broni palnej, kiedy np. montowano niewielki pistolet obok klingi miecza. Obecnie prawie nie stosowana.
    Bogatą galerię broni białej w kombinacji z palną możemy zobaczyć tutaj: http://www.dawneuzbrojenie.republika.pl/cz37.html

  • Wreszcie definicja pochodząca z książki  Z. K. Jagodzińskiego Broń kombinowana i zbytkowna XVI-XIX wieku, która brzmi: Warunkiem sine qua non, aby broń wielofunkcyjną można było nazwać broń kombinowaną jest rozłączne lub trwałe połączenie co najmniej dwóch odmiennych pod względem przeznaczenia i systemów rodzajów broni, a nie tylko suma funkcji,(...)

Szeregowy Baker melduje się
gotowy na inwazję zombie
Oczywiście, jeśli zechcemy spojrzeć na rzecz z szerszej perspektywy, możemy tak nazwać czołg, posiadający lufę artyleryjską oraz karabin maszynowy zamontowany przy wieżyczce. Ale poszukajmy czegoś naprawdę interesującego - broni osobistej o podwójnym zastosowaniu. W grach komputerowych co i rusz można spotkać karabiny, które posiadają kilka trybów strzelania - laser może stać się wyrzutnią rakiet plazmowych, albo bardziej przyziemnie - karabin mogący zmienić się w wyrzutnię granatów.

Poszukajmy jednak prawdziwych, faktycznie używanych we współczesnym wojsku i w oddziałach specjalnych konstrukcji broni kombinowanych.