sobota, 29 czerwca 2013

Słowo na niedzielę VIII: "Semantyka"

Po raz ósmy witam w serii Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
Lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:

semantyka minisemantyka minisemantyka


Nadużywanie wiedzy z dziedziny semantyki może być odbierane jako przejaw SNOBIZMU.

sobota, 22 czerwca 2013

Słowo na niedzielę VII: "Snobizm"

Siódmy odcinek cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
Lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:

snobizm minisnobizm minisnobizm
A gdy DEKADENCJA osiągnie swe APOGEUM, większość ludzi będzie można nazwać snobami...

czwartek, 20 czerwca 2013

Czy można żyć bez... układu nerwowego?

Budowa neuronu
Budowa neuronu
Po opisach tego, co by się stało, gdybyśmy nie posiadali kręgosłupa pozwolę sobie wprost napisać - nie, nie możemy żyć bez układu nerwowego. Ale nie rozpędzajmy się - wszak coś na pewno można jednak ująć, warto też wiedzieć o układzie nerwowym choć odrobinę.

Układ nerwowy to zbiór komórek połączonych ze sobą w strukturę, która odpowiada za sterowanie aktywnością organizmu. Podstawowymi komórkami są neurony, połączone ze sobą synapsami. Neurony wymieniają między sobą impulsy nerwowe - przekazując molekuły posiadające ładunek elektryczny. Dlatego porażenie prądem paraliżuje system nerwowy i skutkuje na przykład zaciśnięciem palców na przewodzie - mięśnie reagują na prąd w niepożądany sposób. Jeśli jednak wszystko dzieje się według naszej woli, to impulsy z mózgu trafiają do celu, na przykład mięśnia, by ten wykonał pożądany przez nas ruch. Jest to oczywiście mocne uproszczenie.

sobota, 15 czerwca 2013

Słowo na niedzielę VI: "Apogeum"

Szósty odcinek cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
Lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:



A gdy DEKADENCJA osiągnie swe apogeum, nadejdzie czas oczyszczenia...

czwartek, 13 czerwca 2013

Niezbędnik Omnibusa I: SciFun

Czasem bywa tak, że się nie chce... A nie ma nic gorszego, niż robienie czegoś, na co się nie ma ochoty. Zatem nie skażę Was na wybrakowany artykuł napisany na siłę. Zamiast tego dam Wam zajęcie - kanał youtubowy dla omnibusów! Na kanale SciTeraz dowiecie się między innymi, dlaczego złożona z palnego wodoru i znakomitego utleniacza, jakim jest tlen, woda się nie pali (oraz jak ją podpalić domowymi sposobami), jak wygląda kolizja galaktyk, oraz jak zmusić do wrzenia zimną wodę.

Atrakcyjnie zrealizowane filmy, eksperymenty które każdy może powtórzyć w domu i wiedza, którą żaden szanujący się omnibus nie może wzgardzić. Zapraszam wszystkich na kanał SciFuna:

sobota, 8 czerwca 2013

Słowo na niedzielę V: "Dekadencja"

Witam po raz piąty w cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
Lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:

Ot, słowo dobre na nasze czasy. Znowu wybrałem czcionkę taką... INFANTYLNĄ. Wyraźnie czuć dekadencję.

środa, 5 czerwca 2013

Czy można żyć bez... układu chłonnego?

Limfocyt
Limfocyt widziany w
mikroskopie elektronowym
Układ chłonny, inaczej limfatyczny... zwany też immunologicznym. To połączony z układem krwionośnym zespół naczyń i przewodów, którymi płynie limfa, oraz narządy i tkanki limfatyczne. Brzmi nieciekawie, jest to prawdopodobnie najmniej znany przez ludzi układ. Co to w robi i czemu ma tyle nazw? Limfa, zwana też chłonką, to żółty płyn ustrojowy, zawierający limfocyty - komórki biorące udział w reakcjach obronnych (immunologicznych) organizmu. Dlaczego jest żółty, mimo że limfocyty są białe? Ponieważ układ chłonny transportuje także tłuszcze pokarmowe - to one nadają limfie zabarwienie. Dlaczego jest nam potrzebny? A to już temat właściwy. Zacznijmy od narządów wchodzących w skład układu.


układ chlonny (limfatyczny)
Układ chłonny (limfatyczny)
Oprócz naczyń zapewniających przepływ limfy, wyróżniamy także węzły chłonne, odpowiedzialne za filtrowanie chłonki, oraz produkcję przeciwciał, grudki chłonne - mniejszą wersję węzłów chłonnych, o nieco innym przeznaczeniu immunologicznym, grasicę - gruczoł znajdujący się tuż za mostkiem, odpowiedzialny za produkcję szeregu hormonów i ogólny rozwój okładu chłonnego, migdałki - których rolą jest nabywanie i utrzymywanie odporności organizmu, wreszcie śledziona - największy narząd immunologiczny u człowieka, odpowiadający za usuwanie z krwi jej starych, lub uszkodzonych elementów, oraz produkcję przeciwciał.

Ok, teraz, kiedy wiemy już praktycznie wszystko o układzie chłonnym, co wiedzieć należy, jeśli się nie jest lekarzem, przejdźmy do nieco ciekawszej części - wycinania zbędnych elementów!



sobota, 1 czerwca 2013

Słowo na niedzielę IV: "Infantylizm"

Witam w czwartym już odcinku cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
Lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Tym razem zmieniam nieco formę. Obok synonimów, czyli wyrazów bliskoznacznych, podawać będę antonimy, czyli wyrazy przeciwstawne, o znaczeniu przeciwnym. zniknie także dział "Jak użyć". Jeśli znamy znaczenie, to wiemy, jak użyć danego słowa, a bonusy i tak podpowiadają różne formy użycia.

Dzisiejsze słowo:

infantylny miniinfantylny miniinfantylny

Znakomite słowo z okazji dnia dziecka! Mam tylko obawy, czy przypadkiem dzisiejsza czcionka nie jest nieco infantylna. Z drugiej strony, jeśli taka jest, to znaczy, że pasuje do słowa. Wywołuje to we mnie AMBIWALENTNE odczucia.

wtorek, 28 maja 2013

Czy można żyć bez... układu połączenia kości?

budowa stawu
Budowa stawu
Układ kostny stanowi swego rodzaju rusztowanie, na którym trzyma się cała reszta naszego ciała. Szkielet ludzki jest bardzo mocny, ale nie mógłby spełniać swojej roli, gdyby kości nie były ze sobą połączone. Gdyby każda kość istniała niezależnie od innych, nasze ciało zwyczajnie zapadłoby się.

No dobrze, ale co to jest ten układ połączenia kości, z jakich narządów się składa, jak kości są połączone, skoro przecież możemy zginać połączenia między nimi i przede wszystkim - czy jest nam potrzebny?


Układ połączenia kości nie jest typowym układem składającym się z szeregu narządów. Terminem tym nazywamy wszelkie połączenia między kościami w organizmie. Zarówno połączenia ruchome, czyli stawy, jak i nieruchome (ścisłe i półścisłe). Przykładem tych ostatnich mogą być szwy, będące połączeniami występującymi w czaszce, lub wiklinowanie, będące sposobem umieszczenia zębów.

sobota, 25 maja 2013

Słowo na niedzielę III: "Ambiwalencja"

Witam w trzecim odcinku cyklu Słowo na niedzielę. Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:
lub z drugim, żeby przypomnieć sobie skrócone zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

Dzisiejsze słowo:

Ambiwalencja

środa, 22 maja 2013

Czy można żyć bez... układu kostnego?

narządy człowieka
Rozbieramy się ;)
Ot, pytanie mi się nasunęło. W człowieku znajdziemy sporo organów, czyli funkcjonalnie wyodrębnionych części. Części takie posiadają też zwierzęta i rośliny, skupmy się jednak na człowieku. Wiele narządów w naszych organizmach występuje parami, np. nerki, czy płuca. Pytanie brzmi, czy da się żyć z jedną sztuką, a jeśli tak, to po co mamy dwie? Jeszcze ciekawsze pytanie, czy da się żyć bez obu sztuk? Albo jeśli mamy pojedynczy narząd, to czy jest możliwe życie bez niego? Tak, to jest to, czym będziemy się zajmować w tym i w kolejnych artykułach z tej serii - wykroimy poszczególne części człowieka i zobaczymy, co by się stało. Oczywiście hipotetycznie.
Od razu uprzedzam, by nie robić tego w domu ;)

Narządy możemy pogrupować według ich funkcji w organizmie. Poszczególne zestawy narządów łączą się w tzw. układy narządów, które wspólnie spełniają bardziej złożone role. I tak rozróżniamy układy:

 anatomia człowieka



Przeanalizujemy je w tej kolejności, zostawiając sobie najciekawsze na koniec :)

sobota, 18 maja 2013

Słowo na niedzielę II: "Kazuistyka"

Drugi odcinek cyklu "Słowo na niedzielę". Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, zapraszam do zapoznania się z pierwszym artykułem, gdzie znajdują się wyjaśnienia i pełne zasady:

Ogólnie chodzi o to, że co tydzień poznajemy jedno nowe słowo. Nie jakieś wyjątkowo wydumane, ale też nie zupełnie powszechne, które zna każdy. Takie, które warto znać i czasem używać. Autorskim sposobem na naukę słowa jest... zapomnienie o nim, oraz opcjonalnie, przystąpienie do gry. Do rzeczy zatem.

sobota, 11 maja 2013

Słowo na niedzielę I: "Omnibus"

Tym wpisem rozpoczynam cykl "Słowo na niedzielę". Będą to krótkie artykuły ukazujące się w, tak, zgadliście - niedziele. Będę w nich przytaczał pojedyncze słowo, ewentualnie z jego synonimami i wyjaśniał jego znaczenie. Nie będą to słowa przypadkowe - będę się starał dobrać takie wyrazy, których się nie używa codziennie, ale które warto i/lub wypada znać. Prawdopodobnie będziecie je mimo wszystko znać, ale nie szkodzi - bo dodam do tego wyzwanie, które sprawi, że polubicie rzadko używany termin ;)

Mała dygresja: Zachęcam wszystkich do podjęcia postanowienia w stylu "jedno nowe słowo dziennie". Dobrze jest się dokształcać we własnym zakresie. Oczywiście - nie sposób zapamiętać nowo poznanych słów, jeśli się ich nie używa i część z nich pewnie umknie, ale nie jest to usprawiedliwienie, by nie próbować! Za chwilę poznacie znakomity sposób na uczenie się nowych słów.

W ten sposób rozpoczynam cykl nauki jednego słowa tygodniowo - to bardzo mało, ale przecież nie limituję tego, co postanowicie sobie dodać we własnym zakresie.

Oczywiście, nie chcemy, aby nauka była nudna, a zatem...
Zachęcam jednocześnie do podjęcia omnibusowej zabawy intelektualnej!

środa, 8 maja 2013

Jak zapamiętywać sny?


To jest druga część artykułu, część pierwsza zatytułowana "Skąd się biorą sny?" znajduje się tutaj: http://omnibusy.blogspot.com/2013/05/skad-sie-biora-sny.html

Autor nie ponosi odpowiedzialności za problemy i nieprzyjemności wynikające z rozpamiętywania swoich koszmarów ;)

W tym wpisie nie będę poruszał tematyki świadomego śnienia - aczkolwiek na pewno w swoim czasie stworzę artykuł na ten temat. Nie będę też omawiał zaburzeń snu, ani problemów z koszmarami - skupię się jedynie na fakcie zapamiętywania snów.

Postaram się w dalszej części artykułu także odpowiedzieć na pytanie, które może nurtować sceptyków - po co w ogóle zapamiętywać sny? Czy to w ogóle bezpieczne i mądre?

Skoro już wiemy czym są sny i skąd się biorą, to czas się nauczyć je zapamiętywać. Ponownie zaznaczam - to nieprawda, że ktoś nie ma snów! Ma je każdy, ale niektórzy zwyczajnie nie potrafią ich sobie przypomnieć nawet tuż po przebudzeniu. Jak dalej wyjaśnię - nie ma w tym nic niezwykłego i nie należy się obawiać, że coś jest nie tak z naszą pamięcią. To, że pamiętamy niemal cały sen i w ciągu kilku sekund potrafimy go zupełnie zapomnieć jest jak najbardziej naturalne!

Dlaczego zapominamy sny tak łatwo? Tego tak naprawdę nikt nie wie na pewno. Najpopularniejsza z teorii mówi o tym, że mózg traktuje je jak nieistotne informacje - bo i faktycznie codzienne życie nas uczy, że jeśli nie zapamiętamy snu, to wszystko jest w porządku, zatem po co je zapamiętywać? Łatwo możne go jednak oduczyć tej niepożądanej maniery ;)

Druga teoria mówi, że sen jest zapisany w pamięci krótkotrwałej - a ta jest ulotna po kilku-kilkunastu sekundach. Stąd świadome przypomnienie sobie snu sprawi, że zostanie on zapisany w pamięci trwałej i wtedy już nam nie umknie z głowy.

niedziela, 5 maja 2013

Skąd się biorą sny?

To jest pierwsza część artykułu, część druga zatytułowana "Jak zapamiętywać sny?" znajduje się tutaj: http://omnibusy.blogspot.com/2013/05/jak-zapamietywac-sny.html

Wielu ludzi twierdzi, że nie ma snów, lub że ma je bardzo rzadko. Naukowcy udowodnili, że to nieprawda - każdy człowiek w czasie snu ma kilka, a nawet kilkanaście różnych snów. Problem tkwi nie w braku marzeń sennych, a w zapamiętywaniu ich po przebudzeniu. Odpowiedni trening pozwoli regularnie zapamiętywać sny praktycznie co noc. Z czasem można sobie wyrobić umiejętność zapamiętywania kilku snów z każdej nocy!

Zanim nauczymy się, jak zapamiętywać sny, omówmy czym jest sen, do czego służy i skąd się bierze. Zacznijmy od tego, co się dzieje z mózgiem, bo to on jest autorem naszych fantazji. Wiedza ta przyda się też do zrozumienia zasady działania niektórych metod zapamiętywania snów.

Wiemy, że praca mózgu to w dużym uproszczeniu wymiana impulsów nerwowych. Neurony wymieniają się impulsami za pomocą połączeń zwanych synapsami. Często powtarzane wymiany wzmacniają połączenia - w ten sposób się uczymy nowych rzeczy i udoskonalamy używane umiejętności. Bezmyślne powtarzanie tekstu nie sprawi, że się go nauczymy na pamięć, natomiast umiejętne wykorzystywanie technik manipulacji falami mózgowymi - to coś zupełnie innego. Ale nie uprzedzajmy faktów, jakie fale mózgowe?


Podobnie jak serce, które pracuje szybko w czasie stresu czy aktywności fizycznej, a wolniej w czasie odpoczynku, tak i mózg pracuje w różnym "tempie". Tempo to da się zmierzyć - mowa o częstotliwości fal mózgowych, która jest tym większa, im aktywniej umysł jest wykorzystywany.

czwartek, 2 maja 2013

Co to jest broń kombinowana?

Zanim przedstawię najciekawsze egzemplarze, zapoznajmy się z definicją, gdyż nie jest ona jednoznaczna. Wikipedia proponuje następujące definicje:
  • Po pierwsze określa broń myśliwską, która ma lufy zarówno gwintowane, jak i gładkie.
    Kniejówka

    W tej kategorii nie możemy umieścić np. dubeltówki, która ma dwie niegwintowane lufy. Natomiast jej odmiana zwana kniejówką posiada dwie lufy, z czego jedna jest gwintowana (zdjęcie obok). Pozwala to użyć broni zarówno do polowania na mniejsze zwierzęta, jak zwykła śrutówka (naboje śrutowe), jak i na grubą zwierzynę - gdy użyć lufy gwintowanej i naboju ze zwykłym pociskiem, wówczas broń staje się odpowiednikiem sztucera.

  •  Po drugie, oznacza urządzenie będące połączeniem broni białej i palnej.

    Popularne rozwiązanie w początkowym etapie rozwoju broni palnej, kiedy np. montowano niewielki pistolet obok klingi miecza. Obecnie prawie nie stosowana.
    Bogatą galerię broni białej w kombinacji z palną możemy zobaczyć tutaj: http://www.dawneuzbrojenie.republika.pl/cz37.html

  • Wreszcie definicja pochodząca z książki  Z. K. Jagodzińskiego Broń kombinowana i zbytkowna XVI-XIX wieku, która brzmi: Warunkiem sine qua non, aby broń wielofunkcyjną można było nazwać broń kombinowaną jest rozłączne lub trwałe połączenie co najmniej dwóch odmiennych pod względem przeznaczenia i systemów rodzajów broni, a nie tylko suma funkcji,(...)

Szeregowy Baker melduje się
gotowy na inwazję zombie
Oczywiście, jeśli zechcemy spojrzeć na rzecz z szerszej perspektywy, możemy tak nazwać czołg, posiadający lufę artyleryjską oraz karabin maszynowy zamontowany przy wieżyczce. Ale poszukajmy czegoś naprawdę interesującego - broni osobistej o podwójnym zastosowaniu. W grach komputerowych co i rusz można spotkać karabiny, które posiadają kilka trybów strzelania - laser może stać się wyrzutnią rakiet plazmowych, albo bardziej przyziemnie - karabin mogący zmienić się w wyrzutnię granatów.

Poszukajmy jednak prawdziwych, faktycznie używanych we współczesnym wojsku i w oddziałach specjalnych konstrukcji broni kombinowanych.

wtorek, 30 kwietnia 2013

"Efekt Dzwoneczka" - czy wiara może mieć moc sprawczą?

W języku angielskim istnieje pojęcie tzw. Tinkerbell effect - nazwanego po Tinker Bell - wróżce zwanej Dzwoneczkiem z Piotrusia Pana. W znanej chyba wszystkim bajce Dzwoneczek zostaje uratowana przed śmiercią dzięki temu, że inni... uwierzyli w jej istnienie!
Drugim przykładem może być cykl filmów Niekończąca się Opowieść, opartych na podstawie powieści Michaela Ende Niekończąca się historia. Głównym motywem fabularnym jest zagłada grożąca krainie Fantazji. Aby ją ocalić konieczna jest wiara w jej istnienie.

Co to zatem jest ten efekt Dzwoneczka? Jest to zjawisko polegające na tym, że im mocniej i im więcej ludzi w coś wierzy, tym bardziej staje się to prawdziwe. Ocalenie Fantazji, czy też Dzwoneczka, wymagało, by ludzie wierzyli w ich istnienie. A jak Tinkerbell effect ma się do prawdziwego świata?

niedziela, 28 kwietnia 2013

Po co nam dwie dziurki w nosie?

Pytanie to w pewien sposób pchnęło mnie do założenia bloga Omnibusy. W czasie lektury wpisu na blogu Mariusza Kędzierskiego: Po co nam dwie dziurki w nosie?, pomyślałem, że przecież nie opisał całości zagadnienia, bo to nie cała historia. Jednak choć wiele już wiemy o przeznaczeniu przegrody nosowej, to wciąż nie jest to wiedza powszechna. Stąd postanowiłem uczynić drobny krok, by to zmienić.

Witam wszystkich omnibusów!

Dlaczego omnibus jest omnibusem? Bo podczas kiedy inni oglądają powtórki meczu, oni spędzają czas na oglądaniu discovery, albo... czytaniu tego bloga :)

Na tym blogu będą się pojawiać ciekawostki na różne tematy, bez jednoznacznie sprecyzowanej tematyki. Wszak omnibusy wiedzą wszystko i interesują się każdym tematem.

Zachęcam do komentowania i dyskusji, także do zadawania w komentarzach pytań i sugerowania kolejnych ciekawostek. Świat jest ich pełen!